Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Marta
Administrator
Dołączył: 08 Lip 2010
Posty: 540
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 12:29, 22 Sie 2011 Temat postu: |
|
|
w poprzednią sobotę Aldo miał konsultację u ortopedy, była z nim p. Janka ale nie znam wyników tej wizyty
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
 |
Ania-Anuk
Starszy Wolontariusz + adopcje
Dołączył: 14 Lip 2010
Posty: 575
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 21:24, 23 Paź 2011 Temat postu: |
|
|
W piątek jedziemy w długą podróż z Berlinką do jej domu w Krakowie, być może będzie też jechać z nami Dinga do hoteliku w Bielsku.
Pomyśleliśmy, że bezpieczniej, wygodniej i mniej stresowo dla suniek będzie wieźć je w transporterach.
Obie są niewielkie, a samochód Moniki duży, więc nie potrzebujemy jakichś mega wielkich transporterów, no ale jednak większych niż dla kota.
Czy ktoś dysponuje i mógłby wypożyczyć na kilka dni?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Anka B-znikam
Starszy Wolontariusz + adopcje
Dołączył: 10 Wrz 2010
Posty: 155
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 17:18, 26 Paź 2011 Temat postu: |
|
|
mam transporter o wymiarach szer.35, wys. 35, dł. 55. mogę pożyczyć, no oko jamniczka by się w nim zmieściła... chyba że ktoś ma większy
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Ania-Anuk
Starszy Wolontariusz + adopcje
Dołączył: 14 Lip 2010
Posty: 575
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 11:54, 27 Paź 2011 Temat postu: |
|
|
Innego nie mamy, więc będzie musiała się zmieścić
A tak serio, to może po prostu przywieź do schronu, zobaczymy, czy da radę.
Plan jest taki, żeby Dinga jechała na kolankach, a Berlinka w transporterze.
Będziesz w schronie w sobotę? Nam się wyjazd przesunął, jedziemy nie w piątek, a w sobotę, chcemy wyruszyć ze schronu o 9.
Będziesz tak rano?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Anka B-znikam
Starszy Wolontariusz + adopcje
Dołączył: 10 Wrz 2010
Posty: 155
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 13:25, 27 Paź 2011 Temat postu: |
|
|
postaram się być. o 9 powinnam już być.
Dinga jest chyba mniejsza niż jamniczka, chyba prędzej wpakuje się w ten transporter
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Ania-Anuk
Starszy Wolontariusz + adopcje
Dołączył: 14 Lip 2010
Posty: 575
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 20:55, 27 Paź 2011 Temat postu: |
|
|
Tak, ale jej zachowania jesteśmy bardziej pewni, poza tym wydaje nam się, że on się pewniej czuła, mając przy sobie człowieka.
Ale to się okaże w praniu. Grunt, że jeden transporter mamy.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Ania-Anuk
Starszy Wolontariusz + adopcje
Dołączył: 14 Lip 2010
Posty: 575
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 20:59, 27 Paź 2011 Temat postu: |
|
|
Aha, dla obu suczek pożyczymy na drogę jakieś szelki. Wiem, że Berlinka chodzi na smyczy, ale ponieważ będziemy się w trasie zatrzymywać na siusiu i rozprostowanie łapek będziemy się czuli bezpieczniej mając ją w szelkach. Dinga zaś nie powinna być ciągnięta za szyję.
Tak więc uprzedzam, że będzie o dwie pary szelek mniej.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Monika
Administrator
Dołączył: 27 Cze 2010
Posty: 267
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 23:29, 21 Lis 2011 Temat postu: |
|
|
Dziś Pedro się wyprowadził nad morze Zamieszkał w hoteliku gdzie ma ogrzewany boksik z łózeczkiem, a za ścianą (przez którą się widzą ) ma sąsiada w postaci głuchego boksia również czekającego na ten wymarzony dom... Jednym słowem - w tę zimę również uda się uniknąć przymarzającej słomy do uszkodzonej brody.
Gdyby ktoś z Was chciał, miał możliwość i ochotę, wspomóc utrzymanie Pedro, to wszelkich informacji udzielę na PW.
Generalnie miesięczny koszt utrzymania go, to karma i odrobaczenie raz na 3 miesiące. Miejmy nadzieje, że inne sprawy weterynaryjne się nie zdarzą...
Oczywiście trzymajcie za niego kciuki, bo będzie miał tam jak w raju jeśli tylko dogada się z sąsiadem Bayo oraz kolejnymi boksiami tam mieszkającymi... Jeśli się nie polubi, to będzie na wybieg chodził sam Poki co grzecznie bez zadnej pyskówki poszedł spać, wiec ... nadzieja jest
Ci którym Pedro skradł serce w wakacje niech planują urlop nad morzem, żeby ukochać paszczaka  
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Monika
Administrator
Dołączył: 27 Cze 2010
Posty: 267
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 12:59, 16 Sty 2012 Temat postu: |
|
|
Na Centertelu mieszka od tygodnia Garry - łaciaty bokser. Bardzo proszę mimo, iż na jego boksie nie wiszą żadne wskazówki, żeby nie wychodził z nikim innym póki co jak ze mną czy z Grześkiem.
Bez problemu można mu wyjść umyć miski czy pogłaskać go w boksie. Nie jest agresywny. Natomiast na spacerze jest to dziecko specjalnej troski...
Z góry dziękuje.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Ania-Anuk
Starszy Wolontariusz + adopcje
Dołączył: 14 Lip 2010
Posty: 575
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 0:49, 07 Mar 2012 Temat postu: |
|
|
Maciek, prosiłeś o wieści o Mikusiu.
Skontaktowałam się z Karoliną. Pisze tak:
Cytat: | U Mikusia super. Taki ksiaze sie z niego zrobil. Spi na kanapie, chleba juz nie tyka a kiedys nie chcial jesc nic innego. Mieszka z babcia na dzialce i ma kolege (psa babci). Wieczorem przesle zdjecia:) |
Zdjęć na razie nie dostałam.
(Ta działka to oczywiście domek, ten w którym pierwotnie zamieszkał - jak rozumiem teraz mieszka tam babcia z dwoma psami, mama i córki chyba wróciły do Pruszkowa - w każdym razie Mikuś miewa się dobrze )
Ktoś mnie prosił, by podpytać o doadoptowanie innego psa do Mikusia, ale chyba nieaktualne, skoro jest drugi pies.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Monika
Administrator
Dołączył: 27 Cze 2010
Posty: 267
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 10:56, 07 Mar 2012 Temat postu: |
|
|
Jestem w stałym kontakcie z rodziną Mikusia i ostatnio kontaktowałam się z Karoliną. Na szczęście Karolina to twoja uczennica i po niekąd też mieszałaś w tej sprawie , ale całkiem niedawno była skarga na to, że wyadoptowany dom był "nękany" przez różnych wolontariuszy, wiec tylko uczulam i przypominam ówczesne decyzje ze strony Kierownictwa Schroniska, co byśmy sobie biedy nie napytali
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Ania-Anuk
Starszy Wolontariusz + adopcje
Dołączył: 14 Lip 2010
Posty: 575
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 0:57, 08 Mar 2012 Temat postu: |
|
|
Ok, nie wiedziałam, Maciek prosił mnie o zapytanie o Mikusia.
Ale w mailu pytałam też Karoliny o to co słychać u niej, zacytowałam tutaj tylko fragment jej odpowiedzi dotyczący Mikusia. Nie wydaje się obrażona
Przy czym zgadzam się, że generalnie kontakt z domem powinna prowadzić osoba wydająca psa do adopcji.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Ania-Anuk dnia Czw 0:58, 08 Mar 2012, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Maciek_B
Starszy Wolontariusz I
Dołączył: 16 Lip 2010
Posty: 301
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 10:19, 08 Mar 2012 Temat postu: |
|
|
SUPER !!! Bardzo się cieszę !!!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Asia-malinowa
Wolontariusz II
Dołączył: 25 Paź 2010
Posty: 148
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Sob 17:05, 24 Mar 2012 Temat postu: |
|
|
Centertel - ważny komunikat.
Ponieważ możliwe, że za tydzień nie będzie nas w schronie, informuję, że mamy pacjenta specjalnej troski.
W boksie 12 (po Czarkach) mieszka Barney - duży labradorowaty pies. Barney wychodzi w szelkach i KAGAŃCU. I może być wyprowadzony tylko przez doświadczonych wolontariuszy.
Barney bardzo się rozkręcił w czasie pobytu w schronisku i prawdopodobnie na tle zazdrości jest bardzo agresywny do innych psów. Widząc psa rzuca się w amoku i jest w stanie ugryźć wszystko co znajdzie się w zasięgu jego paszczy - w tym również ręce, czy nogi wyprowadzacza. Gdy nie ma w pobliżu psów, Barney spaceruje wspaniale, cały czas przy nodze. Chłopak jest pierwszy w kolejce do kastracji, może chociaż trochę mu ulży. Ale to dalsza perspektywa.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Monika
Administrator
Dołączył: 27 Cze 2010
Posty: 267
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 21:42, 24 Mar 2012 Temat postu: |
|
|
Dalsza perspektywa, gdyż nawet jeśli pójdzie na dniach do kastracji poziom hormonów może utrzymywać się na wysokim poziom nie nawet do pół roku...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |